Odłożyłem gitarę na ziemię i dyskretnie skradłem pocałunek Noemi, która zaczęła płakać. Jest bardzo uczuciowa, ale jeśli mam być szczery, podoba mi się to. Jest serio bardzo słodka, nawet gdy płacze i proszę nie zrozumcie mnie źle. To takie rozczulające. Objąłem ją i kątem oka spojrzałem na Cait, która potajemnie wycierała łzę. Czy ona nadal mnie kocha?
-Nigdy nie mówiłeś ,że masz tak piękny głos.
-Noemi, chcesz zaśpiewać?-zapytałem ją, zmieniając temat i pocierając jej ramię.
-Cóż.. chyba, um. Chyba mogę to zrobić.
Uśmiechnąłem się delikatnie, podnosząc ponownie instrument i podając jej go. Ujęła go delikatnie w swoją drobną dłoń i ułożyła go na swoich udach. Pociągnęła palcami po strunach, wydobywając pierwsze dźwięki. Na początku szło jej opornie. Była dość sztywna, ale po chwili rozluźniła się, stając się taka piękna.
I’m losing myself
trying to compete
with everyone else
instead of just being me
I don’t know where to turn
I’ve been stuck in this routine
I need to change my ways
Instead of always being weak *
***
-Boże, nie wiem gdzie mam to przybić- zaśmiałam się, podnosząc do góry młotek, który przed chwilą podał mi Justin.
-Popatrz-złapał moją dłoń i przysunął mnie bliżej siebie. Obydwoje nachyliliśmy się nas śledziem od namiotu i kilkoma sprawnymi ruchami przybilismy go. Po chwili nasz namiot był całkowicie rozłożony. Pozostało nam tylko wyłożyć go kocami i pościelą, w której będziemy spać.
Jest już 23 wieczorem. Jednak nikt nie zamierza iść jeszcze spać. Nie po to spotkaliśmy się dzisiejszego wieczoru. Kiedy wszystko było gotowe, wróciliśmy do kilku osób, które zdążyły przed nami przygotować swoje dzisiejsze spanie. Usiadłam obok chłopaka z aparatem na zębach i wzięłam jedną piankę, którą nadziałam na patyk i nachyliłam go nad ogniem. Po chwili pianka zrobiła się całkiem czarna, a ja tupnęłam nogą, widząc, że ponownie nic mi z tego nie wyszło.
Justin zaśmiał się uroczo, zabierając mi z ręki kawałek drewna. Nabił na niego kolejną piankę i włożył na chwile do ognia.
Zawsze, ale to zawsze zastanawiałam się nad smakiem tego.. zawsze chciałam spróbować, w szczególnie włożonego w dwa ciasteczka. To może wydawać się śmieszne, ale nigdy nie miałam okazji tego spróbować. Prawie pociekła mi ślinka, przyglądając się Justinowi, przygotowującemu to "danie". Gdy skończył, spojrzał się na mnie i podał mi je. Oblizałam usta i wyciągnęłam rękę po piankę z ciasteczkami. Jednak chłopak szybko odciągnął rękę, a ja złapałam jedynie powietrze. Zmarszczyłam brwi, w rezultacie czego złączyły się w jedną. Wytknął mi język, zbliżając do swoich ust piankę. Złapałam za jego nadgarstek i przyciągnęłam do swoich warg ten smakołyk.
Kiedy poczułam jak roztapia się w moich ustach, zamknęłam oczy, rozkoszując się tym smakiem.
Czyjeś usta znalazły się na moim policzku, a chwile potem w kąciku moich ust, zlizując kawałek pianki. Wybuchłam śmiechem, widząc Justina, oblizującego swoje palce.
-Hej, to moje!-upomniałam się, ponownie łapiąc jego nadgarstek i przyciągając go do moich ust. Włożyłam jego dwa palce do buzi i zlizałam pozostałości z pianki, powodując ,że Justin cicho jęknął. Spaliłam buraka, puszczając jego rękę
Oczy wszystkich skupiły się na naszej dwójce, a ja zaczęłam nerwowo skubać paznokcie.
-Masz takie przebłyski odwagi, ale chwile potem znów jesteś nieśmiała-stwierdził Justin, masując moją dłoń. Skinęłam głową, przyznając mu 100% racji. Tak jest, wiem to dokładnie, ale jak ju z prawdopodobnie wcześniej wspominałam- nie panuje nad tym.
-Ale podoba mi się to. To takie-urwał na chwile- wyjątkowe. Jesteś wyjątkowa. Jak bajkowa postać.
Przewróciłam oczami, sprawiając ,że Justin się zaśmiał. Wszyscy wrócili do swoich rozmów, tym samym przestając się na nas patrzeć.
Witajcie ;) wybaczcie moja nie obecnosc, ale znów wszystko sie skomplikowalo. Mam kare na komputer, a wiec pisze na telefonie z mala pomoca Oli, ktorej dziekuje. Dochodzi jeszcze szkola i silownia.
Eh, to moje ostatnie opowiadanie. Znaczy sie. . Jak na razie. Moze gdy napisze cale opowiadanie, to gdy dokoncze to, opublikuje kolejne. Mam juz maly pomysl, ale o tym kiedys.
Dobrze, nie rozpisuje sie, kochane. A Wy nie gniewajcie sie. Nie wiem jak to bedzie z kolejnym. Po prostu teraz jest ciezko. Przepraszam za dlugosc, tak wyszlo.
Hope U like it @GrandMcBer