poniedziałek, 6 maja 2013

Rozdział trzeci.

-Możemy już iśc?-zapytał, puszczając mnie z uścisku.
Pokiwałam głową na tak i narzuciłam na siebie sweterek. Wyszliśmy z domu, zakluczyłam drzwi.
Chłopak otworzył przede mną wejście do auta i ruszyliśmy. Całą drogę byłam wpatrzona w przednią szybę, a chłopak kątem oka na mnie spoglądał. Doskonale to widziałam i zaczęłam się wiercić na siedzeniu z powodu tego ,że krępuję się, gdy ktoś mi się przygląda. Kiedy dojechaliśmy na miejsce, zobaczyłam klif, pod którym rozciągało się jezioro, świecące od księżycowego światła. Jestem dziś tu po raz pierwszy. Musicie sobie wyobrazić jak pięknie wyglądają gwiazdy na niebie. Są na prawdę piękne. Justin otworzył bagażnik ciężarówki i wyciągnął z niej koszyk pełen jedzenia, oraz kocyk. Rozłożył wszystko na ziemi, po czym pomógł mi usiąść. Kiedy zajął miejsce obok mnie, wyciągnął z koszyka sok pomarańczowy i podał mi szklankę.  Wzięłam ją i upiłam łyk. Justin uśmiechnął się delikatnie i podał mi pojedynczą, czerwoną niczym krew róże.  Zaśmiałam się pod nosem i wymamrotałam słowa podziękowania. Justin wciąż mi się przyglądał
       Ma piękne oczy, które pokazują jego piękną duszę. I jego usta.. piękne, pełne, różowe wargi.. Szczerze się przyznam ,że nigdy się nie całowałam. Jestem raczej zamknięta w sobie i nie miałam odwagi na odezwanie się do chłopaka, który mi się podoba. Zawsze byłam nastawiona na odrzucenie i rozczarowanie.
Między nami zastała cisza, a ja nie potrafiłam jej przerwać, na szczęście zrobił to Justin
Tylko nie wiem czy to było coś dobrego..
-Jesteś taka piękna-powiedział słodko.
-Nie rozumiem czemu ciągle mnie  komplementujesz, skoro nawet się nie znamy..
-Jestem zdania ,że jeśli myślimy o dziewczynie ,że jest piękna, powinniśmy jej to powiedzieć. Powinna wiedzieć takie rzeczy-uśmiechnął się delikatnie i położył się na kocu.
-Nie jestem piękna-fuknęłam
-Nikt nie jest piękny, póki nie uwierzy w siebie-stwierdził patrząc na gwiazdy-a ty jesteś na prawde bardzo piękna i -urwał-seksowna.
Odwróciłam głowę, żeby nie wiedział jak się rumienię.
-Chce się z tobą zaprzyjaźnić , jesteś ciekawą osobą. Spójrz.. teraz jesteś taka cicha i nieśmiała, a w tedy na scenie, siedząc przy pianinie.. byłaś taka szczęśliwa. I w tedy byłaś najbardziej piękna-spojrzał na mnie- w tedy gdy byłaś taka uśmiechnięta
Nie miałam bladego pojęcia co odpowiedzieć, więc także położyłam się na kocu.
       Chłopak złapał mnie za ramię i sprawił ,że moja głowa spoczywała na jego brzuchu.
Dlaczego on jest taki.. dziwny? Nie wiem czy to dobre słowo na określenie tego chłopaka.. ale nic innego w tym momencie nie nasuwa mi się na myśl. Robi dziwne rzeczy.. a ja powtórzę- nawet się nie znamy, nic o sobie nie wiemy. Ale chwileczkę.. to może ja robię coś nie tak? Nie znam się na tym, w zwykłych sytuacjach nie mam pojęcia jak się zachować.
Wziął kosmyk moich włosów i zaczął si e nimi bawić. Zamknęłam oczy, a chłopak delikatnie gładził moje plecy, nucąc przy tym melodię. Moje oczy zaczęły się kleić. Ziewnęłam.
Jego telefon zaczął dzwonić, zignorował to. Kiedy po raz kolejny zabrzmiała piosenka , dochodząca z telefonu Justina, wkurzył się i odebrał. 
-Czego chcesz? Ja? Na randce, mówiłem ci przecież. Nie jesteś moją matką. Pieprz się, Kevin. Zdajesz sobie sprawę ,że się ciebie nie boję? Mam nadzieję-syknął-nara
Rzucił telefon na trawę. Zmarszczyłam brwi i delikatnie się podniosłam. Justin patrzał na mnie pytająco. Wstałam z koca i podeszłam na sam koniec klifu. Przyglądając się przejrzystej tafli wody, poczułam dotyk na biodrach. Zadrżałam, nie lubię gdy ktoś mnie dotyka.
-zostaw mnie, proszę
W jego towarzystwie czuję się.. jakoś inaczej. Jest dość szalony i mocno pokręcony.. ale lubię go. Jest na serio miły.
-Myślę ,że musisz sie rozerwać-odezwał się- na pewno pozwolić sobie na to.
Nic nie odpowiedziałam. -Jesteś za bardzo skryta- szepnął mi do ucha. Co on do cholery ze mną robi? -może i jestem
-popatrz-powiedział i ściągnął koszulkę. Nie powiem ,że nie zrobiło mi się gorąco, bo bym skłamała.
Ma tak cholernie dobre ciało. Zagryzłam wargę,  a Justin to zauważył , bo uśmiechnął się zadziornie"
       Wbiłam wzrok w ziemię, czując się skrępowana. Zdjął buty i zaczął biec w stronę urwiska.
Nie mogę uwierzyć ,że ten idiota wskoczył do wody. Przerażona zerknęłam na jezioro. Justin "pływał" na brzuchu. Zaczęłam płakać, czuję się winna.
Moje serce zaczęło mnie kłuć, ale zignorowałam to.
-Justin co cholery !-krzyknęłam przez płacz- powiedz coś
Nic. Żadnej reakcji. Wybuchłam jeszcze większym płaczem.Usiadłam i złapałam się za miejsce na cele, w którym jest moje serce. Wzięłam głęboki oddech, ale to nie pomagało. Doskonale wiedziałam co to oznacza..

                                                                  Justin's POV

Wynurzyłem się z wody i zacząłem śmiać.  Spojrzałem w górę, Noemi nie było. Zmarszczyłem brwi i wyszedłem z wody. Przeszedłem naokoło i wszedłem pod górkę i po chwili  byłem na miejscu. Dziewczyna leżała na ziemi. Pierwsze co przyszło mi na myśl to "chce się na mnie zemścić " a drugie to to ,że na serio mogło jej się coś stać. Chwile się jej przyglądałem. Miałem nadzieję ,że się poruszy, może zaśmieje, co będzie mi sygnalizowało ,że chce mnie wrobić, tak jak ja przed chwilą ją.. ale nie, nie wyglądało na to ,że jest dobrze. Podszedłem do niej i szturchnąłem. Nie ruszyła się. spanikowałem, serio spanikowałem. Gdyby to był ktoś inny.. to za pewne zostawił bym tą osobę na pastwę losu i miał to wszystko w poważaniu. Ale tym razem było inaczej.. wiedziałem ,że nie mogłem jej tak zostawić. Przecież jej mogła stać się na serio wielka krzywda, ponadto .. jesteśmy cholernie daleko od domu. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do auta.      Położyłem ją na tylnym siedzeniu i od razu ruszyłem. Co chwilę nerwowo patrzałem w lusterko, by upewnić się ,że nie dzieję się coś niepokojącego, lub z nadzieją ,że mogła się obudzić. Zacisnąłem ręce na kierownicy i wyciągnąłem papierosa. Już nawet nie zwracam uwagi na to ,że zostawiłem wszystko i pojechałem. Życie ludzkie; jej życie jest ważniejsze. Na prawdę lubię tą dziewczynę.. jest inna od wszystkich , które znam i z którymi się zadawałem, chodziłem, czy uprawiałem seks. Jest w niej coś wyjątkowego , a jej delikatność jest zdecydowanie pociągająca.


                                                                                 *

Przepraszam ,że cholernie długo musiałyście czekać.. i ,że rozdział jest kompletnie beznadziejny (krótki, nudny). Mam nadzieję ,że nie macie mi za złe.. miałam zepsuty komputer( na szczęście wrócił do łask) i chciałam jakoś zorganizować czas. Wczoraj został naprawiony.. więc dziękujmy Tomkowi ,że się nad nami zlitował i ,że pomajsterkował x
Cóż.. kochane ! KAŻDA, która zostawiała w komentarzach nazwę TT do informowania, niech napisze w zakładnice "informowani" Bo potem nie potrafię ogarnąć. Jeśli chcesz byc informowany, to napisz w zakładce swoją nazwę z TT, lub numer gg :)

Kochane ! Dziękuję ,że jesteście, będę starała się pisać częściej, ku waszemu zadowoleniu.
Do następnego :) Jeśli czytasz, zostaw po sobie slad.

@GrandMcBer