niedziela, 28 kwietnia 2013

Rozdział drugi.

Weszłam pod prysznic, a ciepła woda zaczęła spływać po moim nagim ciele. Muszę przyznać ,że przez moment byłam cholernie odprężona. Umyłam włosy i ciało, po czym wyszłam z kabiny prysznicowej i owinęłam się ręcznikiem. Weszłam po schodach, prosto do mojego pokoju i zamknęłam drzwi na klucz.
Kiedy odwróciłam się, zobaczyłam postać, siedzącą na moim łóżku. To ten sam chłopak, którego spotkałam w teatrze. Wyszczerzyłam oczy i nie wiedziałam co robić. Najbardziej krępujące dla mnie było ,że na sobie miałam tylko ręcznik. Chłopak uśmiechnął się i powiedział:
-Wyglądasz bardzo uroczo w samym ręczniku.
Schowałam twarz za moje jeszcze mokre włosy i poprosiłam ,żeby wyszedł. Nie wyglądało na to ,żeby miał zamiar to zrobić.
-Jak tu wszedłeś?-zapytałam , przytrzymując ręcznik, w obawie ,że spadnie.
-Okno było otwarte-odpowiedział jakby nigdy nic.
-Ale po co?
-Nie odbierałaś, mieszkam jakieś dwadzieścia minut stąd, więc przyjechałem.
Potrzęsłam głową, chcąc poukładać sobie wszystko, ale w dalszym ciągu nie rozumiałam po co to zrobił.
Nic nie odpowiedziałam, tylko okryłam się kocem. Czułam na sobie jego wzrok
-Wyglądasz, jakbyśmy właśnie skończyli uprawiać seks. -zaśmiał się.
Skrzywiłam się na samo słowo "seks". Jestem człowiekiem wierzącym, nie wyobrażam sobie ,żebym mogła stracić dziewictwo przed ślubem, ponadto..jestem zdania ,że nikt nigdy nie ruszył by mnie nawet koniuszkiem palca. Chłopak oblizał usta i położył się na moim łóżku.
-Możesz mi zdradzić swoje imię, słodka?
-Noemi
-Moja rozkosz? Całkiem pociągające.
Zdziwiłam się ,że zna znaczenie mojego imienia. Tym bardziej ,że "Noemi" to dość mało znane imię. 
-Ja jestem Justin-odpowiedział, wstając.
Podszedł do okna, otworzył je szerzej i wystawił jedną nogę.
-Jutro wieczorem po ciebie przyjadę. Myślę ,że o 20.00 powinnaś być  gotowa-powiedział i wyszedł, nie dając mi dojść do słowa. Przez chwilę było słychać trzaski rynny, a potem odpalany samochód i piski opon.
Usiadłam na łóżku i prze chwilę wpatrywałam się w ścianę. To było co najmniej dziwne.
Ściągnęłam ręcznik z głowy i powolnymi ruchami zaczęłam rozczesywać moje włosy.
Kiedy skończyłam, wróciłam do łazienki, przebrałam się w pidżamę i wróciłam do pokoju, po czym położyłam się do łózka. Długo nie potrafiłam zasnąć. Moje myśli krążyły ciągle w okół Justina. Jest specyficznym człowiekiem, tylko nie wiem co planuje. Zastanawiałam się też, czy iść jutro na to spotkanie.
Czekajcie.. To jest już całkiem pokręcone. On jest całkiem pokręcony.
Wszedł do mojego pokoju, patrzał sie na moje pół nagie ciało.. a na dodatek w cale nie czuł skrępowania. Tak myślę, bo zachowywał się bardzo swobodnie.  Zdecydowanie jest pokręcony.
Około piątej rano zasnęłam. Nie śniło mi się nic. Wstałam o trzynastej, dziwi mnie ,że ojciec mnie jeszcze nie obudził (jeśli mozna to tak nazwać) i nie kazał mi sprzątać. Zwlokłam się z łóżka i zeszłam do kuchni. Taty nie było w całym domu. Skrzywiłam się i weszłam do kuchni. Zjadłam płatki i wróciłam do pokoju po ubrania. Kiedy byłam gotowa, usiadłam do komputera i przez chwilę poszperałam w sieci. Jak zwykle nic nie przykuło mojej uwagi, więc wyłączyłam komputer i usiadłam na łóżku. Wyciągnęłam komórkę i napisałam do Darcy, z zapytaniem, czy mogę do niej przyjść. Teraz jak o tym myślę, to dawno sie nie widziałyśmy. Oczywiście się zgodziła, wiec chwilę później byłam u niej. Otworzyła mi jej mama. To bardzo dobra kobieta. Każdego mile przyjmuje z uśmiechem na twarzy.
Weszłam po schodkach i otworzyłam trzecie drzwi od okna. To pokój mojej przyjaciółki. Uwielbiam w nim przebywać, jest właśnie w jej stylu. Ukazuję ,że tak powiem- jej duszę.
Dziewczyna na mój widok uśmiechnęła się i wstała z łóżka, żeby uściskiem mnie przywitać.
-Opowiadaj jak tam u ciebie, kochana-powiedziała jak zwykle z uśmiechem na twarzy.
Usiadłam na fotelu - Cóż.. jak zawsze. Znaczy się.. poznałam kogoś, chyba.. chyba tak moge powiedzieć, nie wiem-zmieszałam się i zaczęłam bawić się swoimi palcami.
-Kogo?-zapytała półkrzykiem i usiadła na ziemi, wpatrując się we mnie. Nie rozumiem jakim cudem ona ma takie nastawienie do życia. Jest wulkanem energii. 
Opowiedziałam jej wszystko, z każdym szczegółem (o który się domagała) , a ona wpatrywała się we mnie jak zaczarowana.
-Ale jaki on jest?
-Nie wiem, nie znam go dobrze. Na pewno pokręcony.
-Noemi ! To było romantyczne.
-Cokolwiek rozumiesz przez romantyczne -powiedziałam obojętnie, wywracając oczami.
-A powiedz, przystojny jest?
Chwilę się wahałam ,aż pokiwałam głową na "tak", po czym spojrzałam się na nią spod łba .
-Pomyśl.. co by było gdybyście się w sobie zakochali?-położyła się na łóżku- w końcu mogłabyś być sobą. Na razie tłumisz każde uczucie. Poczułabyś się lekka jak chmurka, pomagał by ci, a potem mieli byście dzieci i..
-Chyba za daleko się posunęłaś. -uśmiechnęłam się delikatnie- ja nawet go nie znam-powtórzyłam.
-To poznasz-usiadła i położyła dłoń na moim ramieniu- idziesz z nim na randkę-przypomniała mi
-To nie randka-oburzyłam się-on nawet by mnie nie chciał- stwierdziłam smutno-mnie nikt nigdy nie chce, Darcy
Dziewczyna pokręciła tylko głową i westchnęła. Podeszła do swojej szafki, by wziąć szczotkę i wróciła. Usiadła za mną i wzięła moje włosy do ręki. Zaczęła je czesać. -Jesteś piękna, pamiętaj. W końcu znajdzie się ktoś, kto będzie na ciebie zasługiwał i będzie traktował cię jak prawdziwą księżniczkę. Miłość jest nieobliczalna.. Nawet nie wiesz kiedy wkradnie się do twojego serca, nawet nie wiesz dla kogo zabijce mocniej. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego ,że kiedyś nie będziesz mogła zyć bez jednego chłopaka, będzie dla ciebie ważniejszy niż wszystko inne. On zadba o ciebie jak nikt inny, lepiej niż ty sama. Ale musisz poczekać i dać uczuciu dostęp do swojego serca, Noemi .
Zagarnęła wszystkie moje włosy na jedną stronę i obdarowała mnie promiennym uśmiecham, tak pięknym, że aż chce się żyć. Darcy jest taką cudowną osobą, zawsze wie co powiedzieć, to takie niesamowite.
Dziewczyna odprowadziła mnie do domu, ale nie weszła ze mną. Wiem ,że ojciec mógł już wrócić i naturalnie będzie na mnie zły ,że wyszłam z domu, nie sprzątając.
Uchyliłam drzwi domu.. ale ojca nadal nie było. Miał takie okresy ,że wychodził na kilka dni. Co w gruncie rzeczy na serio cholernie mi się podobało, bo mogłam spokojnie spać.
Pierwszą rzeczą jaką zrobiłam to wzięcie tabletek na serce. Następnie usiadłam na kanapie i włączyłam telewizor. Straciłam poczucie czasu, bo po jakimś czasie usłyszałam pukanie do drzwi.
Zerwałam się z miejsca i podbiegłam do wejścia. Otworzyłam je i zobaczyłam Justina ubranego w czarną, skórzaną kurtkę. Chłopak oparł się o framugę drzwi i bacznie mi się przyjrzał.
Siedziałam w starym dresie, wiedziałam ,że do Darcy nie musiałam się przebierać, a gdy wróciłam nawet się nie przebrałam.
-Zamierzasz tak iść?-zapytał, wchodząc do środka.
-Zapomniałam-przyznałam- przebiorę się
Pobiegłam na górę i otworzyłam szafę. Nie mam nic odpowiedniego. Na końcu szafy znalazłam zwiewną sukienkę w kwiatki. Bez wahania ją ubrałam. Musnęłam usta błyszczykiem i przeczesałam włosy, po czym byłam gotowa do wyjścia.
Podeszłam do Justina, który oglądał telewizję
-Coś krótko ci to zaj...-oderwał wzrok od ekranu i spojrzał na mnie- wyglądasz niesamowicie.
Uśmiechnęłam się delikatnie i wbiłam wzrok w czubek moich balerinek.
-Dlaczego jesteś tak cholernie nieśmiała?-zapytał i objął mnie ramieniem.
-Nie znam cię, Justin-szepnęłam.
-To poznasz. Dziś . Teraz

                                                                               *

No i jest kolejny, kochani !
Teraz będzie problem z dodawaniem rozdziałów, ponieważ mój komputer umarł. W takim razie.. nie mam pojęcia kiedy pojawi się nowy rozdział ;x
Do do mojej pomyłki z imieniem , poprawiłam to ,żeby nie było niejasności x

Tą notkę dedykuję Mojej Maciąg i Wieczorek !
Kocham Was i do następnego

PS czytasz, to zrób dla mnie coś i skomentuj. Musicie mi pokazać ,że jesteście.
@GrandMcBer