niedziela, 19 maja 2013

Rozdział szósty .

Rano obudziło mnie szturchanie i natrętne wołanie moje imienia. Ślamazarnie otworzyłam oczy, żeby zobaczyć kto jest tak miły i przerywa mi mój sen. "Sprawca" był Justin, który stał nachylony nade mną i z delikatnym uśmiechem starał się mnie obudzić. Przetarłam dłońmi oczy i usiadłam , opierając się o zimną ścianę. Chłopak posłał mi delikatny uśmiech i usiadł obok.
-Muszę na chwilę iść, ale wrócę- powiedział.
-Przecież nie musisz ze mną siedzieć, nikt cię nie zmusza-odpowiedziałam cicho, ale nadal patrzałam w jego oczy, które wyglądały zupełnie jak morze czekolady.
-Oh, Noemi-westchnął- nie pieprz głupot.
Na mojej twarzy pojawił się grymas, słysząc tak wulgarne słowo z jego ust. Potrzęsłam głową i wstałam z łózka, żeby wejść do łazienki. Chłopak złapał mnie za ramie i przyciągnął do siebie.
-Robisz się nieznośna, Noemi- prawie zaśpiewał.Jego głos jest tak melodyjny i delikatny, ale za razem męski i seksowny. Nie wiem czy tak sie da, ale inaczej nie potrafię tego opisać. Jest dość dziwnym człowiekiem.. jakby w jego wnętrzu znajdowały się dwie zupełnie różne od siebie osoby.
     Oblizałam wargi i przymrużyłam oczy. Ja jestem nieznośna? To chyba on jest nieznośny.
-Masz swoje życie, musisz się nim zająć-szepnęłam- nikt nie każe ci ze mną siedzieć, jestem nikim.
-Noemi-warknął- nie jesteś nikim.
-Prawie cię nie znam, Justin-krzyknęłam wyrzucając ręce w górę- tak samo jak ty nie znasz mnie
-Nie dbam o to - uśmiechnął się słodko i musnął moje wargi- Przyjdę później, księżniczko.
Odszedł ode mnie i wyszedł z sali. Stałam tam chwilę jak kołek, nie wiedząc co się wydarzyło i nie specjalnie mając pojęcie co mam ze sobą zrobić. Myślałam ,że nasz pocałunek to jednorazowe zdarzenie, które nie miało prawa się powtórzyć. Wciągnęłam powietrze, które jeszcze było przesiąknięte zapachem Justina i skierowałam się w stronę łazienki. Zmyłam z siebie cały szpitalny brud i wyszłam spod prysznica. Owinęłam swoje ciało ręcznikiem i wysuszyłam włosy. Przebrałam się z powrotem w pidżamę, ponieważ nie miałam żadnych innych ciuchów na zmianę i wróciłam do sali. Bez uśmiechu Justina ta sala jakaś taka pusta, jakby zabrali stąd wszystko co było dobre. Wiem ,że połowę mojego życia przeżyłam w tej samej szarej sali, ale dopiero teraz zdałam sobie sprawę z tego, jak dołującym jest ona miejscem.
     Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer przyjaciółki, z nadzieją ,że odbierze i uratuje mnie od tej nudy i szpitalnego pośpiechu. Może będzie tak dobra i pójdzie do mojego domu z zamiarem wzięcia moich ciuchów i kilku niezbędnych rzeczy. Mój ojciec ją zna i jako jedyną osobę toleruje. To właśnie ona zawsze przychodziła do szpitala, gdy w nim byłam, bo mój ojciec nigdy nie miał ochoty mnie odwiedzić.
Dziewczyna odebrała po trzech sygnałach.
-Co się stało, skarbie?-zapytała. Jakim cudem ona jest tak pozytywną osobą? Ja bym tak nie potrafiła, każda rzeczy, ludzki uczynek, czy sytuacja wywołują u mnie grymas. Często popadałam w depresje, użalam się nad sobą, a ona.. ona jest jak drugi Jezus. Jest tak inteligentną osobą, że to az dziwne. Zawsze dokładnie wie co powiedzieć i co zrobić. Wie jak pocieszyć i dać mi chęć do życia, gdy jestem na skraju urwiska.
Ale wracając do mnie i moich problemów z za tolerowaniem mojej własnej osoby- mam ciężkie dni, gdy nawet ona mi nie pomaga, ale nigdy się nie okaleczam. Wiem ,że bogu by się to nie spodobało. Wiem również ,że jest tam , by mnie chronić. Często przypominam sobie o tym ,że zginął w wielkim cierpieniu i to wyłącznie dla nas, byśmy my teraz mieli dobrze.
- Możesz do mnie przyjechać? -zapytałam z nadzieją. Dziewczyna się zaśmiała.
-Jeszcze się pytasz? Wiesz ,że to zrobię nawet i bez twojej prośby.
-A możesz podejść do mnie i zabrać to co zawsze? -zadałam kolejne pytanie, a mój głos był zapewne błagalny.
-Oczywiście-zaśmiała się- tego twojego Justina już nie ma?
-Nie, musiał iść -odpowiedziałam i dotknęłam policzka, który aż parzył od krwisto czerwonych rumieńców.
Zawstydziłam się na słowa "twój Justin". On nie jest mój, nawet nie pomyślałam o tym ,żeby mógł być mój, mimo ,że wczoraj oraz dziś mnie pocałował. To nic nie znaczy. N I C , bynajmniej takie jest moje zdanie.
-Teraz prawdopodobnie się rumienisz- zasugerowała słodkim głosem.
Czy oni wszyscy czytają w myślach? A  może to po prostu ja jestem dziwna? Kto wie..
Naszą rozmowę przerwała pielęgniarka, którą dobrze znam. To bardzo miła, blond-włosa kobieta.
Zawsze śpiewa piosenki dla dzieci, gdy daje mi zastrzyk. Traktuje mnie jak dziecko, potrzebujące opieki. Chyba tak jest, prawda?
-Muszę kończyć-powiedziałam, patrząc na zbliżającą się do mnie Betty.  - mam nadzieje ,że szybko będziesz u mnie -dodałam i mówiąc wcześniej "pa", rozłączyłam się.
-Kim był ten chłopak, który przesiedział z tobą całą noc?-zapytała, obdarzając mnie jednym z najpiękniejszych uśmiechów jaki kiedykolwiek widziałam. -Czyżby twój chłopak?-zapytała, zanim zdążyłam coś odpowiedzieć.  - nie, nie- machnęłam ręką- to tylko kolega.
-Powiedzmy ,że ci wierzę-zaśmiała się- ale po widoku was śpiących razem, mogę sugerować coś innego. To był bardzo uroczy widok, Noemi- powiedziała, odkręcając korek mojego wenflonu.
-Bałam się burzy.
Ta kobieta jest jak moja druga matka, której bardzo potrzebuję. Jest również wyrozumiała w stosunku do mnie. Dając na przykład- nie miała pretensji o to ,że spaliśmy razem w jednym łóżku szpitalnym, tylko stwierdziła ,że ładnie wyglądaliśmy. Jest ciekawska jak każda mama.
-Było to widać po tym jak wtuliłaś się w jego klatkę piersiową- pisnęła, a ja az podskoczyłam.
Jest również jak przyjaciółka, której możesz się wygadać, gdy tego potrzebujesz i cieszy się twoim szczęściem. Wspominałam ,że Betty to siostra mamy Darcy, czyli jej ciocia? Teraz rozumiecie , dlaczego jest tak miła i po opisie uderzająco podobna do mojej przyjaciółki? Według mnie .. różnią się tylko i wyłącznie wiekiem i kolorem włosów.
Poczułam znajomy chłód rozciągający się wzdłuż mojej żyły, co oznaczało ,że kobieta wstrzyknęła lek do mojego wenflonu. - Ten chłopak jest bardzo przystojny- drążyła temat- jak mu na imię?
-Justin- odpowiedziałam, wymuszając uśmiech. -Długo się znacie?-zapytała, wyciągając strzykawkę.
-Nie aż tak bardzo, ciociu- nazwałam ją tak, bo sama kazała tak do siebie mówić.
Miałam wybrać z pomiędzy "Betty" a "ciocia", więc wybrałam to drugie, sadząc, że to bardziej oddaje szacunek, który mam do niej. Ciężko jest mi mówić do niej, ale i do innych dorosłych po imieniu.
-Cóż, muszę iść do innych pacjentów- powiedziała, wstając ze swojego miejsca. Pomachałam jej i położyłam sie. Wpatrywałam się tempo w ścianę, rozmyślając nad wszystkim i nad niczym.
Chciałam rozważyć każdą opcje uczuć będących we mnie. Wiem ,że coś jest, ale nie wiem co dokładnie. Nie umiem tego rozszyfrować.. to jest takie- inne? A ja jestem zbyt nieśmiała ,żeby dowiedzieć się o tym czegoś więcej.
Usłyszałam otwierające się drzwi i zobaczyłam Darcy idącą do mnie z siatką pełną rzeczy. Czy to rozmyślanie zajęło mi aż tak długo? Podeszła bliżej i pocałowała mnie w policzek. Od razu wyjęła zawartość plastikowej torby i podała mi zestaw ubrań składający się z czarnych spodni i niebieskiego, można powiedzieć ,że morskiego, luźnego sweterka i bielizny. Posłałam jej wdzięczne spojrzenie i udałam się do łazienki, biorąc przy tym moja kosmetyczkę. Przemyłam twarz zimną wodą i umyłam zęby. Rozczesałam włosy i związałam je w luźnego koka. Przebrałam się i posmarowałam twarz kremem. Od razu lepiej. Czuję się milion razy lepiej. Wróciłam do sali i usiadłam obok mojej przyjaciółki na łóżku.
-Opowiadaj- zażądała. rozszerzyłam oczy, nie mając pojęcia o co jej tak właściwie chodzi. Chyba to zauważyła, bo od razu powiedziała.- No o twoim koledze- słowo "kolega" zaakcentowała i wymawiając je zrobiła cudzysłów z palców.
-Nie wiem o co ci chodzi- zmarszczyłam brwi. -to tylko kolega
-Ciocia do mnie dzwoniła. Mówiła ,że wyglądacie zupełnie jak zakochani !-pisnęła.
-Przewidziała się- uśmiechnęłam się, chcąc zakryć moje zdenerwowanie.
-A to ,że spał z tobą i przez cała noc cię przytulał też jej sie przewidziało?-zapytała, posyłając mi chytry uśmieszek. Podniosła brew i powiedziała
- Podobno jest gorący.
-To też ci powiedziała ciocia?-zapytałam. Dziewczyna pokiwała głową na "tak"- ona zachowuje się jak nastolatka-stwierdziłam.
-Ona nie ma nawet 30 lat, ma dopiero 26, więc ma do tego prawo - pokazała język i położyła się na moich nogach.
-Czyżby moja Noemi w końcu doszła do wniosku, że miłość jest dobra i zdecydowanie dla niej? -podniosła głowę, żeby dokładnie widzieć moja twarz. Wzruszyłam ramionami i usłyszałam głos Justina.
-Wróciłem, księżniczko.
Obydwie zwróciłyśmy głowy w stronę chłopaków, stojących we framudze szpitalnych drzwi.
-Tęskniłaś, prawda?-zapytał, podchodząc bliżej. Wbiłam wzrok w moje dłonie i pomalowane na miętowo paznokcie.
-To jest Dave- powiedział, podchodząc jeszcze bliżej, aż w końcu stali obok mnie.
Podniosłam głowę i spojrzałam na bruneta, nie mniej przystojnego od Justina. Uśmiechnęłam się i podałam mu dłoń. - Ty za pewne jesteś Darcy?-zwrócił się do dziewczyny siedzącej obok mnie i dosłownie pożerającej obydwóch chłopaków wzrokiem. Gdybyście mogli się jej przyjrzeć.. zobaczylibyście ślinę cieknącą w kąciku jej ust. Jest typem marzycielki, ale i kocha chłopców. Zwykle marzy właśnie o nich i jakiejś wielkiej miłości, która zdarza się tylko w filmach, ewentualnie w książkach i na dodatek jest nierealna, wręcz surrealistyczna.
Dziewczyna skoczyła z łózka i podeszła do chłopców. Podała im rękę i zagryzła wargę.
                                                                          *

No i jest kolejny, na który musieliście dość długo czekać. Przepraszam. Moja wena jest niezdecydowana. Dzisiaj rozdziału miało nie być, ale wzięłam się i spięłam za przeproszeniem dupę i napisałam.
Źlę się czuję , więc za pewne rozdział jest beznadziejny.. przepraszam ;c.
Powtórzenia, powtórzenia i jeszcze raz powtórzenia. 
Przepraszam ,ale nadal się uczę .
"Musimy pozwalać sobie na robienie rzeczy, w których nie jesteśmy dobrzy"- Justin Drew Bieber
Kochani.. dziękuję ,że nadal ze mną jesteście i jakoś dajecie rade czekać na rozdziały i przede wszystkim je czytać. Przepraszam, jeśli w jakiś sposób was zawodzę..
Wczoraj byłam w lesie i wpadłam na pomysł. Chodzi o kolejne opowiadanie, a nawet dwa.. Czy wszystko sumując- po tym opowiadaniu z pewnością będę pisała nadal.
Jeśli macie jakiś pytania, to piszcie na- [TT][ask] . Bardzo lubię z Wami pisać, jesteście kochane !
Znów się rozpisałam.. cóż- mam nadzieje ,że wyrazicie swoją opinię na temat rozdziału. Musicie wiedzieć ,że wzruszyliście mnie ostatnimi komentarzami ! Oby tak dalej !<3 Znów mam chęci na pisanie dla Was !
To opowiadanie jest tylko i wyłącznie moją twórczością, nie jest tłumaczeniem.
Od polecania swoich blogów jest zakładka "Spam". Przypominam o zakładce "informowani", gdzie możecie dawać swoje twittery, czy numery gg, a ja będę Was informowała.
Zapraszam Was również na jeden z naprawde nielicznych opowiadań (nie tłumaczeń), które czytam. JEst na serio świetny ! <<klik>> , pisze go @
Kocham Was i do następnego- Wasza @GrandMcBer
Mogę liczyc na komentarze? +przepraszam za liczne błędy

20 komentarzy:

  1. wedrfghjkfuhyatfrfghcklfoeis wiesz, że uwielbiam twoje opowiadanie? serio serio siaduyuaisoldkjhfjdsk Justin i Noemi są tacy wspaniali oiwu strasznie sie jaram<3 i dziekuje ci za to, ze polecilas mojego bloga to strasznie mile<3

    OdpowiedzUsuń
  2. Rodział wyszedł ci swietnie asgf

    OdpowiedzUsuń
  3. podoba mi sie :) ale te tło i białe literki troche mi przeszkadzają w czytaniu :C

    OdpowiedzUsuń
  4. Surrealistyczna miłość powiadasz?... Może i prawda. Muszę przyznać, że Dracy przypomina mi sama siebie. Może chodzi o to kim chce się stać? Nie wiem, wybacz.
    Cieszę się na rozdział i na to, że Twoi czytelnicy w których gronie z przyjemnością się znajduje są tacy kochani. :) Cudo. Ostatnio zwróciłam uwagę na to, że te moje komentarze nijak nie są "motywujące" lub czy powinnam stwierdzić są takie... prywatne? Wiem, że cię nie motywują, ale ja inaczej nie potrafię. Zbyt uczuciowa jestem.
    Czy już mówiłam, że kocham imię Noemi ? Nie? To teraz odpisuje napiszę: SSDSSNZNBAN JAK JA KOCHAM JEJ IMIĘ *.*
    EJ? Bo ja ci tak tylko podpowiem, że PISANI DWÓCH OPOWIADAŃ NIE JEST TAKIE ZŁE : D A Pozatym nie wiem czy zwróciłaś na to uwagę ale opowiadanie jest tak dobre, że mylą ję z Tłumaczeniem. : D Bravo! Brawa!
    Kocham i następnym razem piszę lepszy Komentarz.
    Obiecuje. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział;) Justin jest taki słodki, ale to cały on, Noemi w końcu się uśmiecha, dobrze, że go poznała. Czekam na nn;)

    OdpowiedzUsuń
  6. <3 <3 mega mega mega ..<3 <3

    OdpowiedzUsuń
  7. kocham *.* jesteś niesamowita, no i ro\zdział dłuższy od ostatniego ^^ chcęęęę następny.! :D no i mam nadzieję że poczujesz się niedługo lepiej ;) kocham ;*

    OdpowiedzUsuń
  8. Przyznam,że za bardzo nie przepadam,albo raczej nie przepadałam,za Justinem chociaż ostatnio coraz bardziej zaczęłam go akceptować,ale to opowiadanie jest cudowne!!!Nie widzę w nim takiego rozpieszczonego gwiazdora jak zawsze uważałam.Podoba mi się,obserwuję ;***




    ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

    ♥ pa0lka.blogspot.com

    ♥ pa0lka07101999.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Justin + Noemi, Justin + Noemi. Hahh, Mam jakiegoś bzika na ich punkcie. Rozdział jest afhasfhkasgdka - O taki ! Mam nadzieję, że wypuszczą ją wreszcie ze szpitala i będzie mogła wybrać się w jakieś romantyczne miejsce z Justinem ( Tylko już bez żadnych wygłupów xd) Chciałabym się rozpisać, ale muszę jeszcze raz ten rozdział sobie spokojnie poukładać w głowię, no i zaraz spalę frytki :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Zajebistyy *.* Baaardzo ciekawy i sweet ^^ Blagam dodaj szybko nn! :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Rozdział wyszedł świetnie, i wciąga ;) Czekam na następną notkę ♥♥♥ Nam nadzieję że będzie szybko ♥
    ~~~~~
    Jakbyś miała czas to zapraszam do siebie
    friendship-or-love-or-something-more.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. jdbdbexhxudhsxyccusuevdhxubdushsjxhsxusbxjbsjsgxhbshxhdbsu MIANUJE CIĘ KRÓLOWĄ BLOGOWANIA O JUSTINIE *.* @Justin_My_Booo

    OdpowiedzUsuń
  13. Albo nie przeczytałaś mojego komentarza albo go zignorowałas więc jeszcze raz kiedy zmienisz tło lub czcionke ??? A tak poza tym masz dar do pisania ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. super ^^ ♥♥♥♥ dodaj nowy rozdział proszeee. =)

    OdpowiedzUsuń
  15. podoba mi się :) whqwehkgekgeke, razem ze sobą spali *__* czekam na więcej, i lecę dalej ♥

    OdpowiedzUsuń
  16. Things sorted out by yourself into the very hot to the
    h2o over the milling and also tampering for this powder
    legumes. 2 types of will filter is actually encountered people
    gear: tissue additionally lasting. Cutting down hunger pangs is not easy, but it
    is certainly worth every.

    My weblog; coleman stovetop coffee maker (http://Coffeemakersnow.com)

    OdpowiedzUsuń
  17. Pc appropriate juice extractor comes into
    play readily available for all these kind of robust just before
    you're likely to surely developing however you won't have to concern yourself that it collecting dust
    as it could possibly be pre-owned each. Then when your bright orange juice machine isn't very decent available for you personally, take a look at any citrus juice extractor. Convey a several cooking nuts plus destroy til these businesses change into peanut butter. A second the first within Breville juicing group turns up some sort of Breville 800JEXL Cider Feature Superior 1000-Watt Juice Extractor.

    My homepage; ninja blender food processor ()

    OdpowiedzUsuń